31 marca 2014
Dziś po południu z naszego chorzowskiego, studenckiego mieszkania w końcu wyprowadza się jedyna osoba, która sprawiała, że wspólne mieszkanie było istną gehenną. Dagmara dostała właśnie awans na stanowisko głównej księgowej w jakiejś firmie, w związku z czym otrzymała wyższą pensję i teraz może sobie pozwolić na wynajęcie mieszkania na własną rękę. Wraz z wyprowadzką Dagmary w końcu odzyskam zdrowie psychiczne, którego ta kobieta już dawno mnie pozbawiła, główna księgowa Chorzów.
Nasze mieszkanie nie powinno się chyba nazywać studenckim, skoro jedna z osób je zamieszkująca była osobą pracującą. Niemniej teraz, po odejściu Dagmary, będziemy studentami z prawdziwego zdarzenia – będziemy mogli od czasu do czasu zaszaleć i zaprosić kilku znajomych, a nie tak jak dotychczas bać się reakcji Dagmary, która lubiła chodzić spać o 21.00 i nie chciała, by ktoś jej wtedy przeszkadzał. Parę razy ośmieliłam się postawić Dagmarze i zaprosić koleżanki na nocne oglądanie filmów i obżeranie się chipsami, jednak to za każdym razem kończyło się awanturą i wstydem przed koleżankami. Dagmara potrafiła bez pukania wparować do mojego pokoju i prawie siłą wyrzucić koleżanki z mieszkania. Bałam się jej postawić, bo mieszkanie było wynajęte tylko na Dagmarę, a mi na tej lokalizacji bardzo zależało.
Teraz, po wyprowadzce Dagmary wszystko będzie dobrze, a my, lokatorzy, mamy zamiar zrobić z tej okazji wspaniałą imprezę! Oby kolejny lokator nie przypominał pani księgowej!