31 marca 2014
Po trzydziestu latach pracy w księgowości mogę spokojnie powiedzieć, że sprawy finansowe i rachunkowe mam w małym palcu i nikt i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Przez te trzydzieści lat miało miejsce wiele sytuacji, których wolałabym w ogóle nie pamiętać i które były mi jednak potrzebne – to one nauczyły mnie jak odpowiednio podchodzić do pracy głównej księgowej, jaki mieć stosunek do wykonywanych obowiązków i w jakim stopniu ufać swoim podwładnym.
Wielu moich znajomych, którzy nie są związani z księgowością często pyta mnie dlaczego zdecydowałam się na tak trudne i tak odpowiedzialne stanowisko pracy. Przecież w razie jakichkolwiek problemów grozi mi kryminał i postępowanie karne, które może się dla mnie zakończyć bardzo niekorzystnie. Cóż, zawód księgowej trafił mi się jakby z przypadku, gdy tuż po szkole średniej zostałam zatrudniona w pewnej firmie jako pomocnica księgowej. W trakcie wielu lat pracy podjęłam naukę na studiach wyższych, co pozwoliło uchronić mi się przed zwolnieniem. Z czasem zajmowałam coraz to wyższe stanowiska i w końcu zostałam główną księgową. W trakcie lat pracy nigdy nie przyszło mi do głowy, bym coś próbowała zmienić – księgowość stała się stałym elementem mojego życia, bez którego nie potrafiłabym się obejść, tak jak bez porannej kawy czy dobrej książki do poduszki, główna księgowa Piekary Śląskie. Możliwe komplikacje prawne związane z tym zawodem traktuję jak niezbędne ryzyko i przesłankę do lepszej i dokładniejszej pracy.