31 marca 2014
Naszej głównej księgowej, pani Moniki, od dwóch tygodni nie ma w ogóle w pracy i nikt dokładnie nie wie co się z nią stało. Chora na pewno nie jest, bo przedwczoraj widziałam ją w jednym z centrów handlowych gdy robiła zakupy. Chciałam do niej podejść, zapytać co słychać i dowiedzieć się dlaczego wzięła tak nieoczekiwany urlop, jednak gdy tylko pani Monika dostrzegła mnie wyłaniającą się z tłumu innych kupujących, od razu zawróciła i udała się w bliżej nieznanym mi kierunku. Wydaje mi się, że główna księgowa Słupsk zwyczajnie przede mną uciekła, choć nie wiem jaki miałaby ku temu powód.
No, chyba, że plotki powtarzane u nas w firmie są prawdziwe i pani Monika naprawdę ma duże problemy z urzędem skarbowym. Kolega z pracy wysunął teorię, że pani Monika mogła narobić jakichś machlojek, pooszukiwać trochę ZUS i to dlatego teraz musi siedzieć w domu i się ukrywać. Może dostała tymczasowy zakaz wykonywania zawodu, który zostanie uprawomocniony albo cofnięty za jakiś czas?
Na czas nieobecności pani Moniki, obowiązki głównego księgowego przejął pan Edmund, który w firmie pracuje od wielu, wielu lat. Podejrzewam, że jemu byłoby to nawet na rękę, gdyby panią Moniką interesowała się prokuratura. Wtedy na pewno straciłaby pracę, a jej miejsce zająłby pan Edmund.