31 marca 2014
Dziś w pracy mam naprawdę dużo do zrobienia, a od samego rana nic mi nie idzie. Wstałam niby dość rześka i do pracy przygotowałam się dość szybko, jednak po dotarciu do firmy wszelkie siły nagle mnie opuściły i przestało chcieć mi się czegokolwiek. Co więcej, widzę, że nie tylko ja jestem w podobnym nastroju, bo wszystkie księgowe znajdujące się u mnie w dziale chodzą jakieś skołowane i nie wiedzą co mają robić. Jako główna księgowa w firmie, posiadająca własny gabinet, powinnam stanowić przykład dla innych pracowników, jednak akurat dzisiaj jest to ponad moje siły, główna księgowa Zielona Góra. Cyferki rozmywają mi się przed oczami, nie mogę skupić się na liczeniu, dlatego czym prędzej muszę zrobić sobie kawę i spróbować nieco się obudzić.
Rzadko kiedy zdarzają mi się dni, w których jestem równie nieprzytomna, jak dziś. Uchodzę za osobę bardzo energiczną, żywiołową i pracowitą, a moje podwładne z działu księgowości uważają, że nie mam żadnych słabości oprócz białej czekolady. Cóż, skoro tak myślą, to niech nadal pozostają w błędzie – dla mnie lepiej, żeby nikt nie znał mojego prawdziwego oblicza i nie wiedział o paru mało chwalebnych wydarzeniach z mojego życia. Na co komu informacja, że, na przykład, mój obecny mąż jest moim drugim małżonkiem, bo z pierwszym wzięłam rozwój po zaledwie dwóch miesiącach wspólnego życia. Nikomu nic do tego jak żyję i z kim – moi pracownicy powinni poświęcać się swojej pracy, a nie plotkowaniu i obmawianiu innych.