31 marca 2014
Mój każdy dzień pracy w zawodzie głównej księgowej w radomskim banku wygląda identycznie jak dni poprzednie i jest bardzo podobny do dni, które dopiero nastaną. Gdybyście tak jak ja, w zawodzie głównej księgowej przepracowali prawie piętnaście lat, mielibyście swoje przyzwyczajenia i określony rytm dnia, w którym wszystko jest idealnie dograne. Pracuję od 9.00 do 17.00 każdego dnia, dlatego żeby wyrobić się na autobus o 8.30 muszę wstać o 7.00 rano. Posiadanie dzieci i męża sprawia, że poranne przygotowania, które mogłyby trwać około 40 minut, przeciągają się do półtorej godziny. Trzeba im przecież przygotować jakieś kanapki do pracy i szkoły i zrobić śniadanie, bo to w końcu najważniejszy posiłek dnia. Na szczęście mąż i dzieci wychodzą z domu około 7.30, a ja mam wtedy czas dla siebie. Wstawiam wszystkie naczynia do zmywarki, nastawiam mycie, a sama przechodzę do łazienki, gdzie zaczynam się robić na bóstwo. Pierwszym elementem jest zawsze szybkie mycie i suszenie włosów. Trochę lakieru w sprayu i okrągłej szczotki sprawiają cuda. Nie maluję się zbyt intensywnie, bo nie lubię czuć na twarzy jakichś dziwnych specyfików. Wystarczy, że położę sobie na powieki odrobinę cieni i pomaluję usta pomadką. Po co mi jakieś pudry czy tusze do rzęs.
Z domu wychodzę około 8.20 i o 8.24 jestem już na przystanku, czekając na autobus. Jeśli komunikacja miejska nie jest opóźniona w biurze jestem o 8.50, główna księgowa Radom.